sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 3 .

Natasza .

Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie. Spojrzałam na telefon. Dokładnie 8.05 i prawie dziesięć nieodebranych połączeń. ' Kto do cholery wydzwania wtedy, kiedy ja śpię . ? ' - pomyślałam i odblokowałam dotykowy ekran. Wszystkie połączenia pochodziły od numeru Gabryśki. Mogła dzwonić o każdej porze dnia i nocy gdyby coś się stało, ale zazwyczaj były to dwa - trzy połączenia. Zastanowiłam się w duchu, dlaczego tak uporczywie starała się do mnie dodzwonić . ? Wczoraj byłam na urodzinach u koleżanki, nasza ekipa nieźle zabalowała, mogłam nie słyszeć, kiedy dzwoni. Wstałam, udałam się do łazienki, wzięłam ciepłą kąpiel i w miarę możliwości ogarnęłam się. Wychodząc z dusznego pomieszczenia niemal natychmiast poczułam pulsowanie w okolicach skroni. Zrobiło mi się słabo, ale zdążyłam usiąść na potargane łóżko. 

Przeszło.. uff. Przeczesałam włosy, formując je w niezgrabnego koka i ubrałam się w szary dres z Endorfiny, taki standardowy strój do chodzenia po domu. Ojca nie było, wyjechał wcześniej do pracy, ostatnio nie mieliśmy dla siebie za wiele czasu, cóż.. Najwidoczniej według niego robota była ważniejsza niż rodzina, tak samo było z matką, wcale się nią interesował, wiecznie był zajęty ' pracą ', miałam niewiele lat, kiedy zniknęła z naszego życia, ale zaczynałam już poniekąd rozumieć ich problemy. W sumie pasowało mi to, że tata był od rana do wieczora taki zapracowany, miałam przynajmniej czas dla znajomych. Na śniadanie przyszykowałam sobie kanapki. Wzięłam ich całą stertę do siebie do pokoju i postanowiłam oddzwonić do blondyny, ona zawsze wstawała wcześnie. Wybrałam numer, nie czekałam długo, kiedy ktoś mruknął mi do ucha.

N : Gabrysia . ? Jeszcze śpisz . ? Coś się stało, że wczoraj do mnie tak wydzwaniałaś . ? - zaniepokoiłam się troszkę.
G : Hej Pipi.. - mruknęła zaspana - daj mi jeszcze z godzinkę, niedawno zasnęłam, oddzwonię do ciebie.. - odłożyła słuchawkę.

Co . ?! Niedawno zasnęła . ? To co ona robiła przez całą noc . ? Kurczę, naprawdę się zmartwiłam, bądź co bądź była to moja najlepsza psiapsiółka. Próbowałam się nader nie zadręczać zbędnymi pytaniami. Postanowiłam więc ogarnąć ten cały syf w domu. Na parterze - kuchnia, łazienka, salon.. na piętrze - sypialnia, mój pokój, druga łazienka i pokój gościnny, nawet nie wiem po co komu on. Ogarnę się.. muszę. Włączyłam muzykę z salonu na full, słychać ją było w całym domu.


Gabi .

Obudziłam się, właściwie to ciocia mnie obudziła, bo zapewne spałabym jeszcze dłużej. Zerknęłam na zegarek, dochodziła jedenasta. Cholera . ! Przyjechałam tutaj, żeby zaopiekować się Lenką, a nie odpoczywać. Wkurzyłam się na siebie. Wskoczyłam szybko w jakieś ciuchy, ogarnęłam włosy, twarz i po piętnastu minutach już byłam przy małym rudzielcu. Tego dnia wracałam do domu, trochę było mi przykro, bo znowu musiałam rozstać się z Wiewórą, lubiłam ją. Z drugiej strony chciałam już spotkać się z Louisem na tej ' przeprosinowej domówce ' i poznać resztę chłopaków. Teraz jedyne na co czekałam to wakacje . ! I nawet postanowiłam podszkolić się w angielskim, semestr to trochę mało, ale zapiszę się na jakieś kółka czy coś.

Z Lenką bawiłam się świetnie. Wygłupiałyśmy się, rysowałyśmy, układałyśmy puzzle i znowu wariowałyśmy. Po obiedzie koło drugiej po południu położyłyśmy się na łóżku, żeby chwilę odpocząć. Mały rudzielec niemal natychmiast zasnął. Spała na moim brzuchu, więc delikatnie ją podniosłam i położyłam obok, przykryłam cienkim kocem i ściszyłam bajki. Wyszłam. Przypomniałam sobie, że muszę zadzwonić do Nataszy. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i po prostu zadzwoniłam.

N : No hej słońce, co tam . ? 
G : Jest dobrze, młoda śpi, mam chwilę, więc dzwonię. Dzisiaj do was wracam.
N : Nareszcie. Oli wręcz szaleje z tęsknoty za tobą, haha. ! - zaśmiała się, ale wiedziałam, że jest zazdrosna, Olek od dawna jej się podobał, jednak to na mnie padło.
G : Papi, daj spokój . ! To nie to. Ale muszę ci o czymś jeszcze powiedzieć . !
N : To w związku z tymi nocnymi telefonami . ? Dawaj.
G : Tak, tak.. Otóż ciocia wczoraj zabrała mnie i Lenę na lodowisko. Było nieziemsko fajnie, ale nie w tym sęk. Zgadnij kogo poznałam .
N : Eeeeeeee.. jakąś disney'owską gwiazdkę . ?
G : Hahahah.. Lepiej . ! Mówi ci coś nazwisko Tomlinson . ? - zapytałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi - Natasza . ? Jesteś . ?
N : Czekaj, czekaj.. składam informacje w logiczną całość.. - znowu zamilkła, czekałam - Chcesz mi powiedzieć, że całą noc nie spałaś, bo na poznańskim lodowisku widziałaś Louisa Tomlinsona i całe One Direction . ?
G : Widziałam . !? Natasza, ja z nim rozmawiałam . ! Wpadł na mnie przypadkiem i w ramach przeprosin zaprosił mnie na domówkę, ale odmówiłam, na co on odpowiedział, że przecież we wakacje mogę wpaść do Londynu . ! Nie spałam, bo miałam taką zajawkę, że szok. - ucieszyłam się jak małe dziecko.
N : Oooo, Gabryś.. Ty to jesteś wielka . ! - wykrztusiła z siebie, nie bardzo przepadała za ich muzyką, ale ich wygląd jakoś tak sam ją nakłonił do uwielbienia tego boysbandu.
G : Hahahah, się wie . ! 
N : Wpadnij jutro do mnie, obgadamy wakacje razem z Oliwierem.
G : Będę, trzymaj się.
N : Ciao .

Rozłączyłam się. Wróciłam do Lenki, która nadal spała. Położyłam się obok i .. też przymknęło mi się oko.

____________________________________________________________________

Strasznie długo akcja mi się rozkręca ;3
W następnym rozdziale spodziewajcie się jeszcze ferii zimowych, wakacje muszą zostać omówione z Olim.
W piątym pojawi się podróż. Cierpliwości <3
Proszę, błagaam o komentarze.
Chyba, że mam wstawić ankietę . ? Jak myślicie . ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz