piątek, 8 marca 2013

Rozdział 8 .

Gabriela .

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, do tego nie w swoim łóżku i nie sama . ! Obok mnie jak zabity spał Hazza. Odruchowo zerknęłam po kołdrę - obydwoje byliśmy ubrani. Ulżyło mi. Wstałam i zeszłam do kuchni w poszukiwaniu przeciwbólowych tabletek. Łyknęłam kilka i usłyszałam szmer w salonie. Zauważywszy rozłożonego na całej kanapie Oliwiera, uśmiechnęłam się pod nosem i odgarnęłam z jego twarzy niesforny kosmyk włosów. Wyglądał słodko, kiedy spał. W głębi duszy czułam coś do niego, ale dokładnie nie umiałam określić co. To samo uczucie towarzyszyło mi, kiedy wpatrywałam się w oczy Louisa, tańczyłam z Niall'em i budziłam się przy Harry'm. Jakby każdy z nich miał w sobie cząstkę mnie. To było dziwne uczucie. Nie potrafiłam tego ogarnąć. Nie wyobrażałam sobie co bym zrobiła, gdybym tak całą czwórkę spotkała jednocześnie.
Wróciłam na górę, chciałam się rozejrzeć po domu. Harry nadal spał, sprawdziłam kolejne trzy pokoje, ale o dziwo nikogo nie było. W ostatnim zastałam Nialler'a, Lou i Liam'a śpiących na jednym materacu. Rozbawiły mnie ich ' rozciągliwe ' pozycje i ukryłam usta w dłoniach, żeby stłumić śmiech. A Zayn . ? Nie było go nigdzie, martwiłam się, czy nie zrobił czegoś głupiego, w końcu trzeźwy to nie był. Mimo to nie chciałam psuć sobie nastroju, jak przyjdzie to będzie, jak nie - wtedy się go poszuka, przecież jest dorosły. Przeszłam do łazienki Hazzy. Wzięłam szybką kąpiel. Owinięta ręcznikiem wyszłam spod prysznica. Zdziwiło mnie, że loczek stoi naprzeciw mnie w samych bokserkach.. myślałam, że śpi. Bez słowa zmierzył mnie wzrokiem, podszedł, objął w pasie i namiętnie pocałował. Ta chwila zdawała się trwać w nieskończoność. Powoli kierowaliśmy się w stronę drzwi. Zatrzymałam się na progu, odkleiłam od przystojniaka i odepchnęłam delikatnie, zamykając drzwi od łazienki na klucz. Po chwili rozległo się pukanie.

- Idę zrobić śniadanie. Nie budź reszty. Wybierz sobie jakieś ciuchy z mojej szafy. Czekam na dole.

Odszedł. Oparłam się o drzwi i osunęłam na podłogę. Łzy mimowolnie wyciekły z moich oczu. Nie miałam pojęcia, z kim tak naprawdę chcę być, co mam ze sobą zrobić. Wyszłam po cichu z łazienki, ocierając ostatnie krople cieczy z policzka. Wyciągnęłam z szafy dużo za dużą, białą koszulkę z logo jego ulubionego klubu piłkarskiego - Manchester United - i szare dresy. Włosy związałam w byle jakiego koczka.. i zeszłam. W kuchni czekała na mnie sterta tostów, z których ser aż prosił się, żeby go zjeść. Hazz podszedł, zawiesił mnie na swoich biodrach i posadził na stole. Nasze twarze były mniej więcej na tej samej wysokości. Zbliżył swoje usta do moich, ale ja odruchowo się cofnęłam.

- Hej, Gabi. Co jest . ? Coś nie tak . ? - zapytał zmartwiony
- Nie, wszystko w porządku. - odpowiedziałam unikając jego wzroku
- Przecież widzę, że coś cię dręczy. Mnie możesz zaufać.
- Wiem, ale.. ech, to nie takie proste. Możemy o tym nie rozmawiać . ? - spojrzałam błagalnie
- Skoro nie chcesz, to nie będę cię zmuszał. A tak w ogóle - do twarzy ci w tym stroju. - zmienił temat, chwytając moją dłoń.
- Dziękuję, możemy już jeść . ?

Pokiwał głową z niewielkim uśmiechem i postawił mnie na podłodze. Wtedy rozległo się głośne chrząknięcie..


Oliwier .

Pierwsze co zobaczyłem po przebudzeniu to sufit.. nudny, biały sufit, ale moją uwagę przyciągnęło coś innego. Konkretnie rozmowa w kuchni tuż naprzeciw. Powoli podniosłem się. Moje oczy ujrzały półnagiego Harry'ego, obejmującego siedzącą na stole Gabrysię i ich twarze, które dzieliły centymetry. Tego chłopaka poznałem na wczorajszej imprezie. Dobrze się z nim rozmawiało. Nie wydawał się być zainteresowany blondyną, ale po tym co zobaczyłem, diametralnie zmieniłem zdanie. Zamknąłem oczy w nadziei, że jeśli je otworzę, ten cholerny sen zniknie. Tak się nie stało. Poczułem ukłucie w okolicy serca. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jeśli naprawdę chcę mieć Gabi przy sobie, to muszę zawalczyć. Nieważne ile strat niosłoby to za sobą, muszę ją mieć. Wstałem, przeciągnąłem się i oparłszy się o ścianę na progu kuchni, odchrząknąłem.

- Ejj, nie przy ludziach .. - powiedziałem z zadziornym uśmiechem i uniesioną brwią, spoglądając na przygotowane śniadanie - Mmmm.. widzę, że podano do stołu.

Idealnie maskując moją zazdrość, przywitałem się z loczkiem męskim uściskiem dłoni i usiadłem obok Gabi. Rozmawialiśmy niby normalnie, ale wewnątrz wszystko się we mnie gotowało.
Po dłuższej chwili zwabiona zapachem zeszła pozostała trójca.

Liam : A gdzie posiało Zayn'a . ?
Niall: Na poranny spacer to on się na pewno nie wybrał. - odpowiedział mu z wypchanymi polikami
Gabi : Nataszy też nie ma.
Louis : Wiecie co to znaczy .. - zaśmiał się
Harry delikatnie poczerwieniał, nic nie mówił.


Natasza .

Wtedy na domówce po tym incydencie z pocałunkiem musiałam wyjść. Szłam prosto przed siebie. Innej trasy nie znałam, nie wiedziałam gdzie dokładnie mieszkamy, było mi obojętne czy znajdę nasz dom czy się zgubię. Wchodziłam na ruchliwe skrzyżowanie i nie rozglądając się wtargnęłam na pasy. W moim kierunku zmierzało rozpędzone auto. Obróciłam głowę ku niemu, zaczął trąbić, stałam, patrzyłam w świetliste ślepia potwora, zamknęłam oczy, czekałam na cios. W tym momencie chwyciła mnie czyjaś pewna dłoń i odciągnęła na bok. Znalazłam się w silnych objęciach, czując jak po policzkach spływają mi słone łzy. Odczuwałam bezpieczeństwo, którego wtedy pragnęłam jak kania dżdżu. Podniosłam wzrok. To był on. Zayn. Widziałam strach w jego oczach. Wiedziałam, że dla niego byłam ważna, niesamowicie ważna.. Tę noc spędziliśmy razem, w domu, który wynajmowaliśmy, znaleźliśmy adres.
Obudziłam się z krzykiem. Natychmiast usiadłam na łóżku, próbując zapomnieć o koszmarze, który mnie dręczył. Przestraszyłam się kiedy spostrzegłam, że miejsce obok jest wolne. Nerwowo rozejrzałam się po pokoju. Wówczas do sypialni wszedł Zayn.

- Dlaczego krzyczałaś . ? Coś się stało . ? - usiadł obok i przytulił mnie
- Nie, nic.. miałam tylko zły sen.

Splotłam ręce na jego szyi i tkliwie musnęłam warg. Błądząc dłonią po jego nagim torsie, złączyliśmy się w czułym francuskim pocałunku. Przypomniałam sobie wszystko, co stało się tej nocy. Zrobiliśmy to. Szczegółów nie pamiętałam. Obydwoje byliśmy lekko wcięci, ale zdawało się być bajecznie. Wtedy chyba zrozumiałam, kto mi jest przeznaczony. To ten brązowooki przystojniak, z którym spędzałam być może najlepsze chwilę w życiu.

- Zayn, chyba musimy do nich wrócić. - zagadnęłam, podpierając się na łokciu
- Nie, dlaczego . ?
- No wiesz .. Może się o nas martwią . ?
- Spokojnie, pewnie jeszcze śpią . - położył dłoń na moim policzku - Jesteś piękna .
- A co jeśli nie . ? - nie zwracając uwagi na komplementy kierowane w moją stronę, kontynuowałam wcześniejszy wątek; spojrzałam na zegarek, było po trzynastej - Nawet jeśli jeszcze jako tako nie funkcjonują, chciałbym się zobaczyć z Gabrysią . - dodałam ze słodkim grymasem na twarzy
- Dla Ciebie wszystko .

Pocałował mnie. Wpiłam się w jego soczyste wargi, ale szybko oderwałam się i zadziornie uśmiechnęłam. Pobiegłam do łazienki. Odświeżyłam się, ubrałam i byłam gotowa do wyjścia. Nie to co kimający brunet.


Harry .

Nie krępowało mnie to, że siedzę w towarzystwie w samych bokserkach. W końcu czułem się jak u siebie. Tostów ubywało z każdą minutą. Widać było, że głodomory dobrały się do jedzenia. Niby wszyscy normalnie rozmawialiśmy, śmialiśmy się, jednak ciągle panowała napięta atmosfera, którą Niall bezskutecznie próbował rozładować swoimi sprawdzonymi żartami. Po Olku rozpoznałem, że jest coś nie tak. Ciągle patrzył to na mnie, to na Gabi, wydawałoby się, że jest zazdrosny, ale tak naprawdę nie miał o co. Nie widział nic oprócz tego, co przez chwilę działo się z kuchni. Nagle drzwi wejściowe zaskrzypiały a w przejściu ukazały się nam dwie rozbawione postacie, które natychmiast oblały się rumieńcem.

- Noo proszę, nasze gołąbeczki wróciły - zażartowałem
- Hazz, przestań.. - zachichotała Natasza - Mmmm, uwielbiam tosty . !
- Nie zapominajcie o mnie . ! - krzyknął Zayn, usiadł na ostatnim wolnym krześle natomiast na jego kolanach przycupnęła opychająca się kanapką rudowłosa.

Tak nam zleciał czas do czternastej.
Późnym popołudniem ktoś rzucił ' obejrzyjmy film ! ' . Padło na ' Grease ' . Lou i Niall byli bardzo podekscytowani, gdyż to właśnie oni najbardziej ubóstwiali tenże film.
Wieczorem odprowadziliśmy naszych ' nowych ' znajomych wprost pod ich dom. Pożegnałem się z Gabrysią zwykłym przytulasem. Uznałem, że najlepiej będzie, jeżeli nie ujawnimy tego, co jest na rzeczy, dopóki nie będziemy pewni swoich uczuć. Tak więc minął dzień.


______________________________________________________________________

Rozdział jako tako napisany.. 
Ciężko, ale jest ;)
Proszę o komy . ! < 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz