Gabi .
' Ferie zimowe ' tak ! Na samą myśl o nich dostawałam ataku
pozytywnych emocji, którymi zarażałam moje klasowe przyjaciółki. Miałyśmy już
wszystko zaplanowanie co do spędzenia tych dwóch tygodni, ale jak zwykle coś
musiało się popsuć . ! Mała Lenka - moja pięcioletnia kuzynka z Poznania -
wpadła na genialny pomysł, żebym się u niej zjawiła. Wszystko by było w normie,
tylko dlaczego wyskoczyła z terminem na cały pierwszy tydzień . !? Wrrr. ! Nienawidzę, kiedy ktoś decyduje
za mnie, czuję się wtedy taka.. ograniczona. Ale czego nie robi się dla
pięciolatki . ? Postanowiłam odpuścić .
- Laski wybaczcie, ale nie chcę, żeby ciotka źle o mnie
myślała.. to tylko małe dziecko, co miałam powiedzieć . ? ' Sory, ale nie bo na całe ferie z
kumpelami się zgadałam . ? ' .. -
powiedziałam bezsilnie, nie chciałam się z nimi znów kłócić.
- Dobra, Gabryś.. daj już spokój. Wszytko rozumiemy i nie
mamy ci tego za złe. Przecież i tak weekendy są nasze . ! - odpowiedziały
niemal chórem moje trzy klasowe psiapsióły i uśmiechnęły się do mnie, poczułam
ulgę.
- Dziękuję . ! Jak tylko wrócę, nadrobimy ten tydzień,
obiecuję . ! - zażartowałam.
Stałyśmy jeszcze chwilę przy szatni, kiedy zadzwonił dzwonek
na siódmą lekcję. Uff, dobrze, że dziś nie ma nauczyciela od fizyki, bo
siedziałybyśmy jeszcze czterdzieści pięć minut w tej nudnej budzie. Pożegnałyśmy
się cmokami w policzki. Reszcie rzuciłam krótkie ' do zoba za dwa tygodnie . !
' i ruszyłam w kierunku autobusu. Z klasą nie miałam problemów - utrzymywałam z
nimi dobry kontakt, nie kłóciliśmy się, traktowaliśmy się jak rodzina. Może
dlatego, że u nas nie było gwiazdek ani czegoś w tym stylu . ? W każdym bądź razie
kochałam tę bandę wariatów, tak trudno
uwierzyć, że jeszcze tylko pięć miesięcy i każdy pójdzie w swoją stronę. Będzie
mi ich strasznie brakowało.
Kiedy dotarłam do domu, drzwi były zamknięte. 'Rodzice
jeszcze w pracy ' - pomyślałam, szukając kluczy w jednej z przegródek plecaka.
Weszłam do domu, szkolną torbę wrzuciłam do salonu, zdjęłam kurtkę, buty i od
razu pomknęłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Usiadłam z ciepłym
rissotto przed telewizorem w swoim pokoju, a nim zdążyłam się zorientować, co
ciekawego jest na wizji, mój obiad znikł. Otulając się ciepłym kocem, poczułam
w końcu upragniony piątek. Nie chciało mi się pakować, więc postanowiłam to
zrobić, kiedy się obudzę, ewentualnie jutro. Zasnęłam głęboko.
Natasza .
Jest piątek, jest wolne, jest bajka . ! Wreszcie chwila
luzu. W ostatniej klasie maturalnej jest teraz najgorzej, wieczne siedzenie
przy książkach i zakuwanie do późnych nocnych godzin. Kiedy tylko dotarłam do
domu, rzuciłam wszystko na podłogę i pobiegłam do Gabrieli. Zapukałam do jej
drzwi i weszłam. Młoda spała. Budzić ją czy nie . ? Przyjdę później albo
napiszę do niej, żeby wleciała na skajpaja.. coś wymyślę. Ściemniało się, więc
wróciłam do domu. Gadałyśmy do rana, nie chciało nam się spać. Omawiałyśmy
ferie, ogarniałyśmy jakieś ciacha z facebooka i plotkowałyśmy.. jak zawsze o
byle czym. W końcu koło piątej nad ranem rozłączyłyśmy się, bo nasi rodzice
niedługo mieli wrócić z pracy. Lepiej gdyby nie wiedzieli, że przed ekranem
komputera przesiadujemy dwadzieścia
cztery na dobę.
Olek .
Od razu po skończonych lekcjach wróciłem do domu. Szybko coś
zjadłem, wziąłem prysznic i ubrałem się jakoś luźniej. Z kumplami na imprezę wychodziłem
dopiero koło dwudziestej, więc miałem jeszcze kilka godzin dla siebie.
Położyłem się z lapkiem na brzuchu na niepościelonym od rana łóżku i nim się
obejrzałem było po siódmej.
- Cholera . ! - wrzasnąłem - Znowu się nie wyrobię . !
Nerwowo zacząłem grzebać w szafie w poszukiwaniu jakiegoś w
miarę ogarniętego stroju. Ubrałem w końcu
ciemne jeansy, koszulę w niebieską kratę i białe buty za kostkę. Przyglądnąłem
się w lustrze, przeczesałem włosy i w sumie byłem gotów do wyjścia. Ojca w domu
nie było więc to mamie oznajmiłem, że wychodzę. Dobrze, że klub znajdował się
blisko, bo i tak byłem już spóźniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz